Entradas

Mostrando entradas de 2015

Sevilla – Celta: Niebieska lekcja futbolu na Estadio Sánchez Pizjuan

Imagen
Estadio Ramón Sánchez Pizjuan z zewnątrz Mecz Sewilli z Celtą zapowiadał się bardzo ciekawie – drużyna z Andaluzji co prawda słabo weszła w sezon, jednak wciąż dysponuje jednym z najsilniejszych składów w lidze, natomiast Celta pod wodzą Berizzo zaczęła rozgrywki z wysokiego C, pokonując Rayo i Levante i remisując pechowo z Las Palmas. Już w zeszłym sezonie, a także wcześniej pod wodzą Luisa Enrique, było widać, iż ta grupa piłkarzy ma duży potencjał i potrafi grać bardzo przyjemny dla oka futbol. Nolito i Orellana od pierwszego meczu sezonu w Walencji pokazywali wielką klasę, a reszta drużyny również niewiele ustępowała tej dwójce. Mecz był też okazją do skonfrontowania 2 zupełnie odmiennych modeli budowania drużyny. Sevilla, dysponująca znacznie większym budżetem, jest klubem, który stawia przede wszystkim na scouting. Jej dyrektora sportowego, Monchiego, chcą największe kluby na świecie, ten jednak nie wydaje się być skory do zmiany pracodawcy. Dzięki tej postaci i rozwinięt

Sewilla: W cieniu La Giraldy również bywa "gorąco"

Imagen
Ratusz miasta Po Walencji kolejnym celem mojej piłkarskiej pielgrzymki była Sewilla. Nigdy dotąd nie byłem w Andaluzji, choć od dawna znałem i ceniłem jej muzykę. Flamenco i rock andaluzyjski znajdują się wśród moich ulubionych gatunków muzycznych. Wiele słyszałem o przepięknej architekturze łączącej styl z czasów muzułmańskiej Al-Andalus („mudejar”) z późniejszymi, wprowadzonymi już po rekonkwiście. Znałem też Andaluzyjczyków i ich słynny akcent, charakteryzujący się „połykaniem” połowy dźwięków. Poleciałem do Sewilli na zaledwie dwa dni. Samolotem zajmuje to zaledwie godzinę i dwadzieścia minut, pociągiem z pewnością spędziłbym ponad sześć godzin w podróży, w dodatku często taniej wychodzą loty liniami Ryanair lub nieco droższym Vuelingiem. Zatrzymałem się w dość przyjemnym pensjonacie Pensión Virgen de la Luz. Sewilla przywitała mnie temperaturą o niemal 15 stopni wyższą niż barcelońska – 35 stopni. Już przy pierwszym kontakcie z sewilczykami uśmiechnąłem się słysząc typowy