Bye Bye Barcelona - Dokument o turystyce masowej w Barcelonie

Większość znajomych odwiedzających mnie w Barcelonie wybiera się zobaczyć bazylikę Sagrada Familia, przejść się słynnym deptakiem czyli Ramblą lub podziwiać widoki miasta z Parku Güell, niedaleko którego mieszkam. Przy pierwszych kilku wizytach towarzyszyłem moim gościom przynajmniej w parku i na Rambli, ale po dwóch latach mieszkania tutaj nie przechodzi mi przez myśl oglądanie tych dwóch miejsc nawet z daleka. "Dlaczego? Ja uważam, że to niezwykle czarujące miejsce", usłyszałem ostatnio od kolegi z Polski po tym jak nazwałem Ramblę tandetą. Przyznam, iż dawniej, gdy jeszcze mieszkałem w Polsce i co roku przyjeżdżałem do Barcelony na kilka dni, zupełnie inaczej odbierałem tego typu cele turystyczne. Nie przeszkadzały mi hałaśliwe tłumy ludzi, nie znałem przeszłości parku czy Rambli i nie wiedziałem nic o rozgoryczeniu wielu mieszkańców Barcelony, którzy byli świadkami poważnych zmian jakie miały miejsce w mieście na przestrzeni głównie ostatnich dwóch dekad

Typowy do niedawna widok na Rambli
Obecnie, już jako mieszkaniec dzielnicy La Salut, sąsiadującej z Parkiem Güell, mógłbym Wam opisać jak wygląda codzienne przeciskanie się pomiędzy turystami tamującymi cały chodnik przy Travessera de Dalt, którą z kolei przejeżdżają co kilka minut piętrowe autobusy turystyczne i dwuosobowe karty do wynajęcia przystosowane do ruchu miejskiego. Założę się o dobre katalońskie wino, że kierowcy mają dosyć szczególnie tych ostatnich, ale autobusy przyczyniają się również do poważnego wzrostu ilości decybeli na ulicach. Sytuacja wygląda podobnie w okolicach innych zabytków oraz w historycznym centrum miasta, przeciętym Ramblą. Jest to czasami nie do zniesienia i wielu mieszkańców miasta nie tylko nie identyfikuje się już z Barceloną w obecnej formie, ale ma także obawy o jej najbliższą przyszłość. Z pewnością zdają sobie sprawę z tego jak ważna dla budżetu miasta jest turystyka i zapewne nikt nie obarcza też winą za obecny stan rzeczy samych turystów, którzy korzystają przecież z okazji aby odwiedzić jedno z najpopularniejszych miast na świecie. Jak się jednak okazuje, władze Barcelony nie wzięły pod uwagę faktu, że moda na miasto powoli przerasta jego możliwości.

Kilka dni temu filtrując informacje w sieci natrafiłem na ciekawy dokument ilustrujący punkt widzenia mieszkańców miasta. Zrealizowany przez Wenezuelczyka mieszkającego w Barcelonie, Eduardo Chibasa, film oddaje głos mieszkańcom najbardziej dotkniętych przez masową turystykę dzielnic - Ciutat Vella czyli historyczne centrum, Sagrada Familia czy też La Salut. Oprócz samych mieszkańców, zrzeszonych bądź niezrzeszonych w stowarzyszeniach mieszkańców swoich dzielnic, wypowiadają się rówież eksperci z dwóch barcelońskich uniwersytetów.

Dokument ma dosyć mocny wstęp, podkreślający destrukcyjny wpływ masowej turystyki na miasto. Reżyser podaje nam dość znaczące statystyki, pokazujące jak bardzo zachwiana jest równowaga między ilością turystów a możliwościami miasta: Dość niewielką jeśli chodzi o powierzchnię i ciasno zabudowaną Barcelonę, liczącą sobie 1,6 miliona mieszkańców, w 2013 roku odwiedziło ponad 8 milionów turystów. Sam tylko Park Güell codziennie odwiedza około 25 tysięcy osób! Na będącej dawniej miejscem spotkań barcelończyków Rambli obecnie na 10 osób tylko 2 są mieszkańcami miasta. Ramblą zachwyca się tak wielu odwiedzających, a dla miejscowego to synonim tandety pełnej tanich i brzydkich pamiątek oraz kiczowatych szyldów sklepów z pamiątkami. Nocą z kolei zapełnia się wszelkiego rodzaju handlarzami piwem i haszyszem, nachalnymi prostytutkami oraz promotorami, którzy co 5 metrów zapraszają do jakiegoś lokalu. Nie wspominając już o pijanych i rozwszeszczanych tłumach na popularnym placu Reial czy też imprezowiczach obsikujących ściany jego bocznych uliczek.

Zaznaczam, że przesłanie filmu nie brzmi: "Turysto, odpuść sobie Barcelonę, nie ma tu dla Ciebie miejsca". Jak podkreśla jedna z osób wypowiadających się w filmie, Barcelona coraz częściej zawodzi oczekiwania samych turystów, którym nie podobają się tak zatłoczone i hałaśliwe miejsca. Film ma raczej uświadomić władzom miasta, mieszkańcom oraz samym turystom, iż problem jest rzeczywisty i zagraża nie tylko pokojowej koegzystencji miejscowych i przyjezdnych, ale również dobrej koniunkturze samej branży turystycznej. Obejrzyjcie zresztą sami poniższy dokument i oceńcie:

Comentarios

  1. Dokument faktycznie poruszający. Turyści przynoszą miastu niesamowite zyski, ale należy mieć na uwadze dobro mieszkańców.

    ResponderEliminar
  2. To dzięki turystom wpływają pieniążki do miejskiej kasy.

    ResponderEliminar

Publicar un comentario

Entradas populares de este blog

Język kataloński w teorii i praktyce

Katalończycy tłumaczą: Skąd ten separatyzm?

Podatki Leo Messiego - Kto stoi za oskarżeniem?

Diada 2014: V jak "votar". Katalonia chce głosować.

Nerwowa cisza przed burzą: Referendum 1-O w Katalonii

Festa Major de Gràcia - święto Gràcii

Dzień hiszpańskości w stolicy Katalonii

Some Indian movies on women's rights

Walencja: Wizyta u kuzynów z południa